Kontraktacja – czy producent może dostarczyć nieswoje produkty?

Nie każda umowa, w której rolnik-producent zobowiązuje się do dostarczenia danych produktów rolnych będzie umową kontraktacji.

Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że w umowie kontraktacji producent jest zobowiązany do wyprodukowania i dostarczenia produktów ze swojego gospodarstwa.

Własna produkcja jest więc istotnym elementem umowy kontraktacji. Jest to podstawowa cecha tej umowy, która odróżnia ją w sposób oczywisty od umowy sprzedaży.

Omówmy to na przykładzie.

 

Kontraktacja rzepaku

 

Pan Włodzimierz w marcu 1992 r. zobowiązał się w umowie kontraktacji, że będzie dostarczał rzepak spółce M. sp. z o.o. (dalej: “Spółka”) w ilości 400 ton ze zbioru w 1992 r. Spółka dodatkowo udzieliła rolnikowi kredytu-przedpłaty w wys. 35 tys. zł na zakup nawozów i środków ochrony roślin. W §5 umowy zastrzeżono, że pan Włodzimierz w razie niewywiązania się z dostarczenia takiej ilości rzepaku, zapłaci za zakupione nawozy, ale w kwocie dodatkowo podwyższonej o 100% oraz poniesie podwyższone koszty rzepaku u innego dostawcy.

Dodatkowo strony w maju 1992 r. zawarły aneks do dotychczasowej umowy, w którym pan Włodzimierz zobowiązał się do dostarczenia 500 ton rzepaku. W umowie tej ponadto zwiększono też kredyt na nawozy do kwoty 43 tys. zł.

 

Kontraktacja – gdy zaczynają się problemy

 

Jednak na początku lipca pan Włodzimierz informował Spółkę, że z powodu suszy nie będzie w stanie dostarczyć umówionej ilości. Tak się też stało. W sierpniu 1992 roku producent ten dostarczył Spółce rzepak w ilości 390 ton.

W wyniku tego Spółka zapłaciła panu Włodzimierzowi tylko 1,7 tys zł – ponieważ potrąciła sobie z jego należności karę umowną oraz koszty związane z nabyciem brakującej ilości rzepaku. Czy Spółka miała rację?

Nie. Kontraktacja wykazuje charakterystyczną cechę polegającą na zobowiązaniu się jednej strony (producenta rolnego) do określonego procesu produkcyjnego w gospodarstwie rolnym własnym (ale też dzierżawionym lub użytkowanym). Ten proces produkcyjny ma zostać podjęty w celu dostarczenia wyników tejże produkcji drugiej stronie (kontraktującemu).

 

Czym jest umowa kontraktacji?

 

Innymi słowy, przedmiotem kontraktacji nie jest dostawa produktu w ogóle, lecz wyprodukowanie w gospodarstwie producenta rolnego produktu i jego dostarczenie. Własna produkcja jest więc istotnym elementem umowy kontraktacji. Ta podstawowa cecha umowy kontraktacji odróżnia ją w sposób oczywisty od umowy sprzedaży, która obowiązku wyprodukowania przedmiotu sprzedaży nie przewiduje.

W omawianej sytuacji pan Włodzimierz zobowiązał się do do dostarczenia Spółce tylko i wyłącznie 500 ton rzepaku ze zbioru w 2015 roku. Nie ma tu mowy o dostarczeniu ze swojego gospodarstwa. Nie można więc uznać, że była to umowa kontraktacji ale umowa sprzedaży. Pan Włodzimierz mógł więc dostarczyć rzepak pochodzący od innego producenta.

Przedmiot sprzedaży bowiem nie musi istnieć w chwili zawarcia umowy; może on dotyczyć rzeczy przyszłej – takiej, która dopiero “wyrośnie”.

 

Kiedy producent ponosi winę?

 

Jeśli więc producent nie mógł dostarczyć wymaganej ilości produktu, to zachodziła niemożność wykonania zobowiązania wskutek okoliczności, za które pan Włodzimierz nie odpowiada.

Dodatkowo – również karę umowną można naliczyć dopiero wówczas, gdyby udowodniono panu Włodzimierzowi winę w opóźnieniu się z wykonaniem zobowiązania. Nie jest więc tak, że automatycznie po przekroczeniu terminu dostawy kontraktujący może naliczyć karę umowną. 

 

Finał sprawy w sądzie

 

W omawianej sprawie pan Włodzimierz początkowo przegrał sprawy w sądzie I i II instancji, które zasądziły na jego rzeczy dopłatę od spółki w wysokości jedynie 12,6 tys. zł stwierdzając przy tym, że panująca susza nie spowodowała wygaśnięcia zobowiązania pana Włodzimierza. Sprawa trafiła jednak do Sądu Najwyższego, który miał inne zdanie i podniósł, że skoro była to umowa sprzedaży rzeczy przyszłej (a nie kontraktacji), to ma również znaczenie to, czy niedostarczenie produktów nastąpiło z winy pana Włodzimierza, czy z powodu siły wyższej. 

Zatem – w tej sytuacji – pan Włodzimierz mógł dostarczyć produkty, które nie zostały przez niego wyprodukowane, tak jak proponował, bo umowa ta nie była umową kontraktacji.

Tym samym, nie można było również nałożyć kary umownej na producenta, skoro nie ponosi winy za niewykonanie zobowiązania.

 

Na podstawie: wyrok Sądu Najwyższego z dn. 18.03.1998 r. sygn. akt I CKN 576/97.

 

Udostępnij
Przemysław Lech

Przemysław Lech

Adwokat, od 2012 roku specjalizuje się w problemach prawnych hodowców zwierząt. Zaufało mu już ponad 180 klientów. Prowadzi sprawy w całej Polsce.

Share This