Ciekawa sytuacja miała miejsce w okolicach Kalisza. Pewien rolnik prowadził hodowlę krów mlecznych z przeznaczeniem na sprzedaż mleka. Pierwsze zachorowanie jego stada na enzootyczną białaczkę bydlęcą wystąpiło w hodowli rolnika w 2005 r., a było to spowodowane zakupem przez niego jednej jałówki, która była zakażona właśnie tą chorobą. Co prawda sprzedawca miał zakaz sprzedaży, ale okoliczność tę przed hodowcą zataił.
W wyniku badań inspekcji weterynaryjnej wykazano występowanie białaczki u sześciu krów. Po pewnym czasie kilkukrotnie stwierdzono występowanie choroby u kolejnych krów. Ostatecznie nakazano ubój 39 krów dojnych jałowic.
Enzootyczna białaczka bydła jest przewleką chorobą, o zakażeniu występującym dożywotnio u dorosłych osobników i o przebiegu śmiertelnym. Najczęściej jedynym objawem infekcji jest wystąpienie, w okresie od 6 do 8 tygodni od zakażenia, specyficznych przeciwciał we krwi zakażonego zwierzęcia. Do zakażenia dochodzi najczęściej (powyżej 80% przypadków) poprzez skórę, drogi oddechowe, krew, wydzieliny lub wydaliny z domieszką krwi, a rzadziej z chorej, przewlekle zakażonej matki na płód przez łożysko (poniżej 15 % przypadków), czy poprzez siarę (mniej niż 5 % przypadków). Chorobę najczęściej wykrywa się dzięki urzędowym badaniom krwi pod kątem obecności przeciwciał, czy wirusa.
Do jedynych objawów klinicznych, które może zauważyć hodowca należą: ubytek wagi zwierzęcia, spadek mleczności, powiększenie węzłów chłonnych, porażenie kończyn miednicznych. Wszystkie te objawy mogą się ujawnić w konsekwencji klinicznego rozwoju choroby, tzn.: rozrostu nowotworowego najczęściej dopiero po upływie 5 lat od zakażenia. Wymienione objawy mogą jednak występować także przy wielu innych i dużo bardziej popularnych chorobach. Dlatego hodowca miał prawo nie zauważyć toczącego się w stadzie zakażenia.
Hodowca domagał się od Skarbu Państwa dopłaty odszkodowania w wysokości 74.141 zł wynikającej z błędnego oszacowania wartości krów (nie uwzględniono, że część krów była już zacielona) oraz utraty dochodu ze sprzedaży mleka.
Sąd uznał przy tym, że powiatowy lekarz ponosi winę za to, że w odpowiednim momencie nie nakazał podjęcia odpowiednich środków, w tym między innymi: wyznaczenie gospodarstwa powoda jako ogniska choroby, nakazanie odosobnienia w stadzie tych zwierząt, u których stwierdzono chorobę, nakazanie uboju zwierząt zakażonych, nakazanie oczyszczenie i odkażenie miejsc, a także odkażenie, zniszczenie lub usunięcie ściółki, nawozów naturalnych oraz przedmiotów, z którymi miały kontakt zwierzęta zakażone oraz zakazanie przemieszczania zwierząt do stada oraz ze stada. Doprowadziło to do rozszerzenia się choroby na inne krowy.
Brak podobnych artykułów.